Białystok pozbawiony prądu. Pożar w zakładzie energetycznym
W centrum Białegostoku przez kilka godzin nie było prądu. To z powodu pożaru w jednym z budynków dawnej elektrowni.
Marta Abramczyk
Pożar w zakładzie energetycznym
- W tej chwili pozbawione prądu jest całe Śródmieście - informowała tuż po godz. 9.00 Agnieszka Tyszkiewicz, rzeczniczka PGE Dystrybucja S.A. Oddział Białystok.
Wszystko przez pożar, jaki wybuchł około godz. 9.00 na terenie dawnej elektrowni przy ul. Elektrycznej (nieopodal ul. Branickiego). Chodzi o obiekt zajmowany przez PGE, obok budynku dziś użytkowanego przez Galerię Arsenał.
Gdy tylko doszło do zdarzenia, PGE nie była w stanie powiedzieć, co jest przyczyną pożaru oraz co się zapaliło. Kiedy zauważono dym, na miejsce wezwano strażaków. Przybyło też pogotowie ratunkowe. Nastąpiło samoczynne wyłączenie stacji transformatorowej.
- Gdy tylko wyjdą strażacy, wejdą tam nasi pracownicy, by sprawdzić, co się stało - zapewniała Tyszkiewicz.
- Mieszkańcy dodatkowe informacje zdobędą pod numerem telefonu 991 - przypominała Urszula Boublej z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Godzinna akcja strażaków
Około godz. 10.00 akcja gaśnicza dobiegała końca. Pół godz. później strażacy kończyli oddymianie obiektu. W sumie na miejscu pracowały 4 zastępy.
- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, wszystko było silnie zadymione - relacjonował Paweł Ostrowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
Kiedy strażacy weszli do środka budynku, okazało się, że pali się szafa elektryczna. Po sprawdzeniu jej urządzeniami monitorującymi, te wskazały, że jest pod napięciem.
- Nie mogliśmy gasić wodą, musieliśmy gasić proszkiem, co się bardzo rzadko zdarza - podkreślał Ostrowski.
Pożar opanowano agregatem proszkowym stosunkowo szybko. Dłużej trwało oddymianie, aby szło sprawniej, w budynku trzeba było wybić okna. Zniszczeniu uległa szafa elektryczna.
- W tej chwili już żadnego zagrożenia nie ma - uspokajał rzecznik białostockich strażaków.
Paraliż centrum
Z powodu braku prądu straty liczyli właściciele sklepów, którzy nie mogli obsługiwać kas fiskalnych. Wszystkie punkty usługowe były zamknięte przy ul. Lipowej oraz w galeriach handlowych.
Nie działała część sygnalizacji świetlnych. Ruchem w centrum Białegostoku kierowała policja.
W południe prąd popłynął
Awaria została usunięta około godz. 12.00. Po południu już wszyscy mieszkańcy centrum i okolic mieli prąd. Trwały jedynie prace, by przywrócić zasilanie do jednej z galerii handlowych.
- W szczytowym momencie prądu było pozbawionych około 90 tys. mieszkańców - podsumowała Agnieszka Tyszkiewicz, rzeczniczka PGE Dystrybucja S.A. Oddział Białystok.
Chociaż skutki awarii białostoczanie odczuwali tylko przez 3 godziny, dużo dłużej będzie musiała analizować je PGE.
- Teraz musi zebrać się komisja, oszacować starty, ocenić skutki. Trudno mówić tu o czasie. Na pewno nie poznamy ich w najbliższych dniach - uważa Tyszkiewicz.
Rzeczniczka zakładu energetycznego nie wyklucza, że przyczyną pożaru było jakieś spięcie elektryczne. Urządzenia, które zapaliły się, są samoobsługowe, na awarię raczej nie miał wpływu czynnik ludzki.
Od naszego czytelnika dowiedzieliśmy się, że niedawno w jednej z części budynku był przeprowadzany remont.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl