Sport

Wróć

Białostoczanin w wyścigu Endurance w Mistrzostwach Europy CEZ

2022-08-25 11:13:09
W dniach 19-21 sierpnia, na torze Slovakia Ring pod Bratysławą, odbywały się zawody rangi Mistrzostw Europy CEZ, w ramach których rozegrano kolejne rundy Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Z trudnościami zagranicznego obiektu miał okazję zmierzyć Artur Gawryluk.
Grzegorz Kozera
Sporty motorowe to nie jest lekki kawałek chleba. Starty w tego typu zawodach są kosztowne, a różnego rodzaju problemy techniczne potrafią zniweczyć nawet najlepsze i najcięższe tygodnie przygotowań. O tym, że motorsport potrafi dać w kość, przekonał się w miniony weekend Artur Gawryluk. Białostoczanin, wraz z Tomaszem Tomczakiem, wystartował na torze Slovakia Ring w wyścigu Endurance, który był rozgrywany w ramach Mistrzostw Europy CEZ (Strefy Europy Centralnej), a punkty zaliczane są do cyklu WSMP. Rywalizacja na zagranicznym obiekcie, gdzie nitka toru liczy blisko 6 km, nie okazała się dla białostocko-łódzkiego duetu szczęśliwa. Plany pokrzyżowane zostały bowiem przez awarię silnika.

- Wystartowaliśmy z Tomaszem Tomczakiem w wyścigu Endurance. Oczywiście w BMW od Robak Motorsport, który na tą okazję wystawił dwa auta. Tym razem jednak nie mieliśmy szczęścia. Na 5. okrążeniu wyścigu w moim aucie prawdopodobnie przekręciła się panewka i silnik się zatarł, a kilkanaście minut później w drugim samochodzie puściła uszczelka pod głowicą. Nie dojechaliśmy do końca po raz drugi w tym roku. Motorsport to czasem bardzo gorzka miłość. Z jednej strony daje mnóstwo frajdy, rywalizacji, szans do podnoszenia poprzeczki i satysfakcji, a z drugiej kopie w bolesne miejsca bez żadnych skrupułów - mówił po zawodach Artur Gawryluk.

Do wszystkich zmagań, które obserwowała liczna rzesza kibiców, zgłoszonych zostało blisko 200 aut z różnych klas. Godzinną rywalizację Endurance dobrze wspominać będzie duet Stanisław Jedliński i Krystian Korzeniowski, który wywalczył 3. miejsce w wyścigu i 2. w klasie D4-GT3. Warto też dodać, że Polacy nie mieli sobie równych w klasie D4-TCX. W niej kierowcy z naszego kraju zajęli 4 pierwsze lokaty.

- Znowu potwierdziło się, że trening w symulatorze działa fenomenalnie. Jak tylko wyjechałem na tor, to czułem się, jakbym już tam jeździł. Wystarczyło małe wjeżdżenie w auto na treningu - dodał Gawryluk, który jednocześnie, mimo pechowego startu u naszych południowych sąsiadów, potwierdził swój udział w zawodach kończących sezon 2022.

Ostatnie rundy Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski rozegrane zostaną w dniach 30 września - 2 października. Na zakończenie sezonu zawodnicy znów powrócą na Tor Poznań.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl