W październiku ubiegłego roku urząd miasta wyszedł z propozycją obniżenia opłat za odbiór odpadów. Ze stawek 14, 26 i 34 zł (uzależnionych od powierzchni mieszkania) poobcinano po 4 zł miesięcznie. PiS proponował wówczas redukcję o 6 zł. Ostatecznie jednak pomysł ten nie przeszedł (o głosowaniu:
Wyborcze obniżki. Opłata za odbiór śmieci będzie niższa o 4 zł) i głosami radnych PO zostały zatwierdzone taryfy prezydenta.
Do tematu, po 3 miesiącach, wrócił mający po wyborach większość w radzie miasta klub PiS. Jego członkowie chcieli, tak jak zapowiadali jeszcze w poprzedniej kadencji, zmniejszyć rachunki o 2 zł. Po dyskusji, obniżka stanęła na złotówce. I tak od stycznia tego roku białostoczanom segregującym odpady w mieszkaniach mniejszych niż 40 m2 zostanie naliczona miesięczna opłata rzędu 9 zł, od 40 do 80 m2 - 21 zł, a powyżej 80 m2 - 29 zł.
Na przełomie stycznia i lutego zajmująca się gospodarką odpadami miejska spółka Lech roześle informacje o wysokości opłat (są wnoszone co kwartał) i numerach kont, na które należy ich dokonywać.
Obecna obniżka to już kolejna w ciągu ostatnich 2 lat. Na początku należności naliczano na poziomie 24, 38 i 49 zł.
Niższe stawki to nie jedyne novum. Od tego roku nie będzie, tak jak było do tej pory, dopłat do rachunków za odbiór śmieci dla samotnych emerytów i rencistów (najpierw było to 5 zł, potem 50% od danej stawki).
Teraz - z uwagi na zmianę przepisów - miasto może jedynie zastosować bonifikatę dla najuboższych, czyli tych gospodarstw domowych, w których dochód nie przekracza kwoty uprawniającej do świadczeń pieniężnych z pomocy społecznej. Oznacza to, że nie wszyscy samotni emeryci czy renciści będą płacić mniej, a jednocześnie rachunki będą obniżone najbardziej potrzebującym rodzinom. Zatwierdzona ulga sięgnie 40% od każdej ze stawek.