Białostoczanie w Arsenale
Karol Radziszewski i Kuba Dąbrowski - artyści pochodzący z Białegostoku, ale mieszkający i tworzący w Warszawie prezentują swoje prace w Galerii Arsenał.
Obaj są młodzi - mają po 28 lat, i zdolni - doceniani w kręgach związanych ze sztuką współczesną. Zainteresowani wieloma rodzajami twórczości. Radziszewski maluje, kręci filmy wideo, tworzy instalacje. Dąbrowski to przede wszystkim fotograf, ale zdarza mu się również nakręcić wideo czy napisać tekst.
Kult ciała Radziszewskiego
Artysta wybrał trzy swoje najnowsze prace: wideo Painters, slideshow Transilvania i lightbox Czarny balon (w formie reklamowej planszy) i wspólnie zatytułował Oh!.
Dwa pierwsze projekty koncentrują się na pokazaniu ciała, głównie męskiego. Robotnicy na rusztowaniach z gołymi plecami i ramionami. W Transilvanii tłumy na rumuńskim kąpielisku. Być może to kontynuacja tak częstego u Radziszewskiego wątku gejowskiego? Wszystkie prace prezentowane są po raz pierwszy w Polsce.
Smutne piosenki, cola i trampki
Jednak największym powodzeniem cieszą się stanowiska multimedialne wymyślone przez Kubę Dąbrowskiego. Przy siedmiu zdjęciach można posłuchać nie tylko wypowiedzi utrwalonych na nich osób, ale też piosenek przez nich wykonywanych czy słuchanych. Wszystko generalnie o miłości. Chłopak gra na gitarze i smętnie śpiewa: bo życie bez ciebie nie ma sensu, jest jak chleb bez masła. Gość siedzący na ławce przy piaskownicy cytuje fragmenty Psalmu o miłości. Inny podczas konsumpcji posiłku głośno zastanawia się z pełnymi ustami, na jakie filmy zabierać teraz dziewczyny. Tuż za ścianą na trzech niezależnych ekranach odtwarzany jest film, w którym młodzi ludzie słuchają muzyki i tańczą w różnych miejscach: na ulicy, w zagraconym pokoju, kuchni czy łazience. Trzecia część wystawy pt. Pić z tobą colę to zdjęcia zaprezentowane w formie slajdów. A na nich codzienność: trampki Converse, dżinsy, szczoteczki i tubki pasty do zębów, suszące się pranie, oprawiana na gazecie ryba, śniadanie, portrety znajomych w różnych sytuacjach. Wyglądają jak radosna twórczość amatora, tylko że Dąbrowski amatorem już dawno nie jest. Żeby osiągnąć taki efekt, trzeba być artystą.
Obie wystawy czynne są do końca sierpnia - codziennie oprócz poniedziałków.
andy