Sport

Takiego wsparcia od prywatnego podmiotu Dojlidy jeszcze nie miały

To ma być duży krok w kierunku rozwoju klubu. Białostocki zespół specjalizujący się w tenisie stołowym nawiązał nową współpracę ze Spółdzielczym Bankiem Rozwoju w Szepietowie, w efekcie czego na konto drużyny wpłynie solidny zastrzyk gotówki, a klub przybierze nową nazwę.

- SBR Bank jest z nami już od dłuższego czasu. Dotychczas wsparcie banku na rzecz klubu można powiedzieć, że było symboliczne, ale porozumieliśmy się, że od października nazwa naszego klubu zmieni się na SBR Dojlidy Białystok. To będzie nazwa drużyny występującej w Lotto Superlidze, oczywiście nazwa statutowa klubu pozostaje bez zmian, cały czas jesteśmy Uczniowskim Klubem Sportowym Dojlidy Białystok - mówi Piotr Anchim, menedżer podlaskiej ekipy.

Szef Dojlid nie zdradził konkretnej kwoty wsparcia, ale zaznaczył, że jest to 10-15% całego budżetu klubu, a ponieważ ten wynosi ok. 1,3-1,4 mln zł, łatwo policzyć, że mowa tu o sumie trzycyfrowej.

- Dlaczego zdecydowaliśmy się pojawić w nazwie klubu? Przekonała nas wizja zarządu drużyny. Wydaje nam się, że mało mamy zespołów w najwyższej klasie rozgrywkowej pochodzących z Białegostoku. Dojlidy grają w Superlidze i mają ambitne plany sportowe. Dodatkowo wpisują się one w naszą strategię rozwoju. Też chcemy się dynamicznie rozwijać i kreować naszą markę tutaj, wśród naszej lokalnej społeczności. Uważamy, że ten klub ma potencjał, jest rozpoznawalny, ma ambitne cele sportowe. Jesteśmy Spółdzielczym Bankiem Rozwoju i chcemy razem się rozwijać, budować te cele sportowe, a także biznesowe - oznajmia Dariusz Gąsior, wiceprezes banku.

Cel na październik jest znany

Warto dodać, że białostocki klub pozyskał też jeszcze jednego sponsora, a zgromadzone w ten sposób fundusze nie powędrują na wzmocnienie kadry zespołu. Plan na zagospodarowanie pieniędzy jest bowiem inny.

- Środki, które otrzymamy od firmy Max Energy i Spółdzielczego Banku Rozwoju zostaną przeznaczone na inne cele niż cele sportowe. Chcemy mocniej działać w zakresie komunikacyjnym i marketingowym. Chcemy, by o nas było słychać, by na tenis stołowy przychodziło jak najwięcej kibiców, chcemy, by nasze mecze stały się fajnymi widowiskami sportowymi. Nasza sala w Zespole Szkół Rolniczych mieści ok. 300 osób. Ja postawiłem sobie za cel, by na każdym meczu była ona wypełniona w 100%. Ponadto na każdym spotkaniu w tym sezonie, aby ściągnąć jeszcze większą liczbę kibiców, będziemy poprzez konkursy oferować mieszkańcom miasta i województwa atrakcyjne nagrody. Październik będzie bardzo intensywny. Mamy 6 meczów, 4 zostaną rozegrane w Białymstoku. 2 z tych 4 spotkań mają być transmitowane na żywo w TVP Sport - informuje Piotr Anchim.

Najbliższe starcie z udziałem SBR Dojlid zaplanowane jest na najbliższy piątek (14.10) na godz. 18.00. Wtedy to w hali Zespołu Szkół Rolniczych podlaski zespół zmierzy się z Olimpią-Unią Grudziądz.

- Cała drużyna melduje się we wtorek (11.10) w Białymstoku. Skład na najbliższe spotkanie to Daniel Górak, Tomasz Lewandowski i Chińczyk Sun Shiyu. Na rezerwie będzie Kamil Zdzienicki. W takim składzie rozegramy 6 zbliżających się meczów. Aby być w czołowej 7, a to jest nasz cel, bo ta 7 daje utrzymanie i od razu play-offy, to według moich założeń potrzebujemy zdobyć w październikowych starciach ok. 12 punktów. Żeby później zapunktować też w listopadzie i grudniu i liczyć się walce o pierwszą 7. Więc nie pozostaje nam nic innego, jak wygrać z Olimpią-Unią Grudziądz u siebie, wygrać w drugim meczu z Akademią Zamojską Zamość na wyjeździe, dołożyć domowe zwycięstwo z Palmiarnią Zielona Góra i szukać jakichkolwiek oczek w pojedynkach z Bogorią, Dekorglassem oraz Gwiazdą Bydgoszcz - kończy swą wypowiedź menedżer SBR Dojlid.

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl