Białostocka ofiara handlu ludźmi. Dostała męża Pakistańczyka zamiast pracy w sklepie
Bezdomna kobieta próbowała zrobić coś ze swoim życiem. Wyjazd do pracy w Wielkiej Brytanii wydawał się jej losem wygranym na loterii. Tymczasem, jak się później okazało, padła ofiarą oszusta i trafiła w ręce Pakistańczyka.
pixabay.com
Zamiast pracy małżeństwo z Pakistańczykiem
Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Białymstoku akt oskarżenia przeciwko Sławomirowi M.
- W okresie od lata 2013 r. do 27 grudnia 2014 r. w Białymstoku i na terenie Wielkiej Brytanii, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, dopuścił się handlu ludźmi wobec jednej kobiety oraz usiłował popełnić to przestępstwo w stosunku do dwóch kolejnych, wykorzystując ich trudne położenie związane z bezdomnością i brakiem środków do życia, a także niezaradność życiową jednej z pokrzywdzonych – informuje o zarzutach postawionych mężczyźnie Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Sławomir M., mimo że nie był bezdomny i nie potrzebował wsparcia, często odwiedzał noclegownie przy ul. Żelaznej i Raginisa w Białymstoku. Tam poznał pierwszą z pokrzywdzonych, której zaoferował pracę w sklepie na terenie Wielkiej Brytanii. Zapewniał, że koszty podróży będą pokryte, nie musi martwić się o zakwaterowanie i dostanie 3 tys. funtów za 3 miesiące pracy.
Kobieta zgodziła się. Jednak, jak się później okazało, był to duży błąd. Po przybyciu na Wyspy została przekazana Pakistańczykowi Adnanowi N. Chodziło o to, że ma pomóc mu zalegalizować pobyt w tym kraju – oczywiście wyłącznie w jeden możliwy sposób, czyli poprzez małżeństwo.
Pan i niewolnica
Po tym, jak kobieta została żoną wspomnianego mężczyzny, wiele rzeczy w jej życiu i normalnym funkcjonowaniu zmieniło się. Mogła opuścić mieszkanie tylko wtedy, gdy znajdował się w nim mąż. Musiała wracać przed godz. 18.00. Do pracy oczywiście nie poszła, a Adnan N. zaczął na niej wymuszać współżycie. Sytuacja pokrzywdzonej była trudna: nie znała języka, nie miała pieniędzy i dowodu tożsamości, a Sławomir M. z którym udało jej się skontaktować, nie pomógł w żaden sposób. Do Polski pozwolono pokrzywdzonej wrócić dopiero po około roku.
W międzyczasie oskarżony nadal parał się swoją działalnością. Usiłował nakłonić do wyjazdów dwie kolejne, bezdomne kobiety. Pierwszej oferował podróż do Niemiec po to, żeby oddała za 1 tys. zł swój dowód osobisty innej osobie. Na szczęście odmówiła.
Kolejnej zaś zaproponował zamążpójście na terenie Wielkiej Brytanii. Kobieta nie zgodziła się na ślub z nieznaną osobą i rozwód po trzech miesiącach znajomości. Pieniądze, które jej obiecano, czyli 6 tys. zł, nie skusiły.
Sławomir M. to recydywista. Grozi mu od 3 do 15 lat więzienia. Przy czym prokuratorzy zajmują się także Adnanem N.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl