Białoruskie klimaty w Arsenale
Piwo Aleksandria - nazwane tak najprawdopodobniej na cześć wioski, z której pochodzi Łukaszenka, suszone ryby, stare peruki i zdjęcia, a nawet maska gazowa - to wszystko w swoim białoruskim sklepiku zgromadził Artur Klinau.
Jego projekt jest częścią wystawy Białoruskie perspektywy w galerii Arsenał. To kolejna prezentacja poświęcona mało znanej w Polsce sztuce naszych wschodnich sąsiadów.
Klinau stawia na tandetny, jarmarczny efekt. W swoim butiku zawiesza stare firanki, makatki i dywany w stylu jelenie na rykowisku. Tworzy rupieciarnię, która wywołuje uśmiech na twarzy. Liczydła, szklanki, butelki po winie Sophia, stare oprawki, złoty samowar, czapka uszanka, czerwone kozaki. Miejsca nie zabrakło też dla mapy Białorusi z okresu Związku Radzieckiego i socjalistycznych pocztówek. Powyciągane gdzieś ze strychów przedmioty mają ceny, jak w prawdziwym sklepie. Wśród tych rupieci stoją numery pisma o sztuce współczesnej pARTisan, którego Klinau jest redaktorem.
Prace najciekawszych współczesnych artystów z Białorusi wybrali kuratorzy sztuki.
Ich forma jest różnorodna: instalacje, filmy wideo, obrazy. Aleksandr Komarou w filmowym cyklu pokazuje i giełdę we Frankfurcie, i kopalnię złota w Bieriezowskim w Rosji. I w jednym, i w drugim miejscu chodzi o tytułowy majątek. Żanna Grak zbudowała dużą konstrukcję. Patrzymy na czarną, połamaną ścianę złożoną z kwadratów. Niektóre z nich są uchylone, w innym miejscu można przejść na drugą stronę. A tam - feeria barw! Kwadraty różowe, turkusowe, zielone i fioletowe. Aksana Gurynowycz wyrysowała... trasy wyjazdu swoich znajomych i przyjaciół z Mińska oraz ich powroty do tego miasta.
Na wystawie prezentowane są prace kilkunastu artystów z Mińska i Berlina. Jest ona czynna do 12 października.
andy