Kultura i Rozrywka

Wróć

Biała siła, czarna pamięć. Owacja na stojąco po premierze spektaklu w Dramatycznym

2016-04-17 11:36:58
Mocny, odważny, celny, mówiący wiele o Białymstoku i nie tylko. Taki jest spektakl Biała siła, czarna pamięć. Jego sobotnią (16.04) premierę w Teatrze Dramatycznym widzowie przyjęli owacją na stojąco.
materiały Teatru Dramatycznego
Emocje towarzyszyły przedstawieniu od kilku tygodni. Premierę w Teatrze Dramatycznym usiłowały zablokować środowiska prawicowe. Bezskutecznie. Premiera w Węgierce odbyła się, a spektakl został przyjęty entuzjastycznie i szeroko komentowany.

Wicemarszałek Maciej Żywno przypomniał to, co mówił przed premierą:

- Nie jest rolą organu założycielskiego instytucji kultury wchodzić w rolę cenzora. Dyrekcja Teatru Dramatycznego ma prawo wystawić spektakl, który zaplanowała.

Dodawał także, że przedstawienie budzi dużo emocji, daje też dużo do myślenia. Pokazuje zjawiska i kontrasty obecne w całym kraju.

- Ten spektakl jest zaproszeniem do dyskusji i ja to zaproszenie przyjmuję - podkreślał wicemarszałek Żywno.

Przedstawienie podobało się też Annie Klozie, wicedyrektorce VI LO, zaangażowanej w przywracanie pamięci o społeczności żydowskiej. Jest ona jedną z bohaterek reportażu Marcina Kąckiego Białystok. Biała siła, czarna pamięć, który był inspiracją dla twórców przedstawienia.

- To już nie literatura faktu, tylko teatr. W książce jest pełna historia, tutaj zostało wybrane clou - prawdziwe i bardzo poruszające - mówi.

Na widowni zasiadło wielu bohaterów książki, m.in. Tomasz Wiśniewski (z Pracowni Filmu, Dźwięku i Fotografii w Michałowie), Rogers Cole-Wilson (znany pogodynek), socjolożka Katarzyna Sztop-Rutkowska czy Rafał Gaweł (z Teatru TrzyRzecze). Obecny był także Krzysztof Stawnicki, przewodniczący komisji kultury i promocji miasta.

Twórcy przedstawienia w reżyserii Piotra Ratajczaka postanowili odejść od białostockich realiów i przedstawić problemy, które mogą dotyczyć każdego miasta. Rasizm, nacjonalizm, brak pamięci, powiązania biznesu i polityki. Największą siłą tej sztuki jest tekst. Jego autorem jest wybitny współczesny dramaturg - Piotr Rowicki. Wybrał niektóre wątki, niektórych bohaterów Kąckiego, zainspirował się nimi, dopisał ciąg dalszy. Wyszło to znakomicie. Okazuje się, że w teatrze można zagrać nawet pikietę, która odbyła się kilka godzin wcześniej przed budynkiem. Postacie są przejaskrawione, problemy uwypuklone, a tempo narracji zmienne - od przedstawienia ani na chwilę nie można oderwać uwagi.

Na dzisiejszy spektakl bilety są wyprzedane. Kolejne przedstawienia 6, 7 i 8 maja. Trzeba zobaczyć - to spektakl ważny i bardzo potrzebny.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl