Nauka

Wróć

Bezpłatna opieka w przedszkolach prywatnych - część radnych storpedowała pomysł

2016-02-29 21:05:00
Co najmniej przez miesiąc pozostanie bez rozpatrzenia pomysł, by z budżetu miasta w większym stopniu niż do tej pory dofinansować przedszkola prywatne, dzięki czemu wszystkie 3-latki z Białegostoku miałyby zapewnioną bezpłatną opiekę.
pixabay.com
Magistrat wyszedł z pomysłem, by przedszkolom niepublicznym zapewnić z budżetu miasta 99% dofinansowania, jakie przyznawane jest placówkom samorządowym (teraz było to 70%). Dzięki temu wszystkie 3-latki miałyby zagwarantowaną bezpłatną opiekę. To odpowiedź na ustawę sejmową, według której 6-latki nie muszą już iść do szkół, a więc dużo więcej niż w latach poprzednich pozostanie ich w przedszkolach.

- Około 500 miejsc jesteśmy w stanie zabezpieczyć bez większych problemów w różnych szkołach - podlicza odpowiedzialny za miejską edukację wiceprezydent Adam Poliński. - W 20 przedszkolach prywatnych utworzono by 800 miejsc.

- Chcemy wyjść z ofertą szerszą - na pomysł magistratu odpowiedziała w imieniu większościowego klubu PiS radna Agnieszka Rzeszewska.
Zaproponowała, by rodzice mogli wybrać również bezpłatną opiekę w zerówkach w szkole, na takich zasadach jak w przedszkolach. Jej zdaniem warto odczekać z decyzją o dofinansowaniu placówek niepublicznych do chwili, gdy rodzice złożą już wiążące deklaracje, czy poślą dzieci do szkół, czy pozostawią w przedszkolach.

W podobnym tonie wypowiadali się wszyscy radni PiS. Sugerowali, by w większym stopniu wykorzystać obiekty należące do miasta, np. po szkole przy ul. Letniej. Przypominali, że dyrekcje kilku przedszkoli zgłosiły gotowość utworzenia dodatkowych oddziałów. Narzekali też, iż przez wiele lat nie robiono nic, by powiększyć samorządowe placówki.

Inaczej oceniał pomysł Klub Radnych Tadeusza Truskolaskiego.

- W Krakowie też istnieje coś podobnego, z tym że tam przedszkola prywatne są dofinansowane w 115%. Letnia to tak ogromny budynek, że to byłby chyba kołchoz dziecięcy, a koszt dostosowania jego to jakaś masakra - emocjonalnie argumentował Karol Masztalerz.

Ostatecznie większościowy PiS wyszedł z wnioskiem, by odesłać projekt uchwały do wnioskodawcy.

- Nie ma na to czasu. Wykorzystajmy czas naboru, by dowiedzieć się, czy rodzice są zainteresowani oddziałami przedszkolnymi czy przedszkolami niepublicznymi - mówił Poliński, argumentując, że właśnie takie rozwiązania sugeruje samorządom MEN.

Pojawiły się nawet rozpaczliwe apele ze strony dyrekcji przedszkoli niepublicznych:
- Jeśli nie jest to Boża propozycja, to niech upadnie. Ale jeśli jest to Boże, to może się okazać, że walczymy z Bogiem - zwracała się Marzanna Oniśko z Przedszkola Katolickiego.

Nawet walka z Bogiem nie przekonała radnych PiS. Po ponad 3-godzinnej dyskusji odesłali projekt uchwały do prezydenta do czasu zakończenia naboru do przedszkoli samorządowych, który będzie odbywał się między 15 a 31 marca.

[AKTUALIZACJA:]

Dzień po głosowaniu do sprawy odniósł się wiceprezydent Poliński.
- Skandalicznym było poniedziałkowe głosowanie radnych PiS. Partykularne interesy zwyciężyły nad dobrem mieszkańców, nad dobrem rodziców i ich małych dzieci. Mając na względzie rozpoczynającą się w najbliższym czasie rekrutację, kilkaset rodzin pozbawiono dostępu do przedszkoli na takich samych zasadach odpłatności jak w placówkach publicznych - ocenił.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl