Bezpiecznie z Pocztą Polską. Czy aby na pewno?
Wszyscy przestrzegamy zasad bezpieczeństwa. Poczta Polska ogłosiła nowe procedury odbioru przesyłek. Zapewnia, że wdrożyła je w trosce o bezpieczeństwo klientów.
Angelika Dorf
W związku ze stanem zagrożenia epidemicznego Ministerstwo Zdrowia i Główny Inspektorat Sanitarny zalecają pozostanie w domu. Każdego dnia z różnych stron docierają do nas apele o zachowanie wszelkich zasad bezpieczeństwa. Straż miejska oraz policja dbają o porządek na ulicach. Miasto jest dezynfekowane.
Poczta Polska 19 marca ogłosiła na swojej stronie internetowej, iż bezpiecznie doręczy przesyłkę pod wskazany adres. Oprócz tradycyjnej formy doręczenia wszystkie przesyłki listowe rejestrowane, paczkowe i kurierskie (z zastrzeżeniem przesyłek z dokumentami zwrotnymi) można odebrać bez pokwitowania. W tym przypadku wystarczy jedynie okazanie pracownikowi Poczty Polskiej z bezpiecznej odległości dokumentu tożsamości np. dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy. Pracownik Poczty Polskiej sam spisze 4 ostatnie cyfry numeru weryfikowanego dokumentu - tak czytamy na stronie internetowej Poczty Polskiej.
Plany a rzeczywistość
Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej S.A. poinformowała, że spółka wprowadziła uproszczoną zasadę doręczania przesyłek rejestrowanych do wszystkich klientów. Oprócz tradycyjnej formy doręczenia, wszystkie przesyłki listowe rejestrowane, paczkowe i kurierskie można odebrać bez pokwitowania.
W rzeczywistości jest nieco inaczej. Listonosz puka do drzwi i prosi o podpisanie pokwitowania odbioru listu. Nie sprawdza dowodu osobistego i nie zachowuje bezpiecznej odległości. Z taką sytuacją można spotkać się bardzo często.
- W tym przypadku wystarczy okazanie pracownikowi poczty z bezpiecznej odległości dokumentu tożsamości np. dowodu osobistego, paszportu, prawa jazdy. Pracownik Poczty Polskiej sam spisze 4 ostatnie cyfry numeru weryfikowanego dokumentu - twierdzi Justyna Siwek.
Wirus sam zapuka do drzwi
Czy w tej sytuacji nie jesteśmy najbardziej narażeni na zarażenie koronawirusem? Listonosz, który ma kontakt z dużą ilością osób może być chory. W związku z tym jest duże prawdopodobieństwo, że dostarczając przesyłki bezpośrednio do klientów - roznosi wirusa.
Ponadto podczas gdy większość sklepów wydłuża swoje godziny pracy w celu rozładowania natężenia ruchu, placówki pocztowe je skracają. Przykładowo poczta przy ul. Wasilkowskiej w Białymstoku od poniedziałku do czwartku przyjmuje klientów tylko w godzinach 8.00-14.00. Natomiast w piątek w godzinach 14.00-20.00. Całodobowa poczta przy ul. Warszawskiej pracuje od 8.00 do 20.00.
Pod placówkami pocztową gromadzą się tłumy ludzi. W kolejkach stoją osoby starsze i schorowane.
Angelika Dorf
24@bialystokonline.pl