Aktualności

Wróć

Bezdomne koty poradzą sobie z zimą. Jeżeli dostaną mądrą pomoc [WYWIAD]

2019-01-02 10:16:41
W Białymstoku mamy obecnie plagę wywożenia kotów. Odnajdywane są w odległości 5-20 km od domów. Warto więc uważać na swoje koty wychodzące i zaopatrzyć je w obróżki z numerem telefonu właściciela - radzi Agata Kilon, prezes Fundacji Kotkowo.
pixabay.com
W jaki sposób koty, szczególnie te wolno żyjące, reagują na zimno, mróz?

Może trudno w to uwierzyć, ale koty, które z natury są ciepłolubne i jednoznacznie kojarzą się z wylegiwaniem na piecu, dość dobrze radzą sobie zimą. Warunkiem jednak jest dobra kondycja zdrowotna, dobre odżywianie, wcześniejsze zgromadzenie zapasu tkanki tłuszczowej i - co ciekawe - sterylizacja, kastracja. Kotki wysterylizowane nie myślą o amorach i pogoni za kocim przystojniakiem, a o tym, żeby o siebie zadbać: zjeść, znaleźć schronienie, nie marnują energii na zaloty lub co gorsze - ciążę.

Więc nie trzeba im jakoś specjalnie pomagać?

Nie jest to jednak sielanka. Zimą problemem może być np. woda - o ile wiele kotów jest dokarmianych, czasem trudno o dostęp do wody, która po prostu zamarza. Poza tym koty starają się ogrzać, siadając na maskach samochodów lub co gorsza - ukrywając pod maską bądź w nadkolach. Dla wielu kotków niestety kończy się to tragicznie. Dlatego zanim ruszymy, dokładnie obejrzyjmy nasz samochód.

Co jeszcze można zrobić?

Jeśli chodzi o pomoc - warto robić to mądrze. Nakarmić - owszem, ale też sprzątnąć. Otworzyć okienko, ale też postawić kuwetę. Postawić budkę, ale w bezpiecznym miejscu.
Zdecydowanie odradzamy odławianie, wywożenie, zamykanie gdzieś kotów wolno żyjących. To powoduje stres i choroby, poza tym jest niezgodne z prawem. Niezgodne z prawem jest też straszenie kotków, pozbawianie schronienia, niszczenie miejsc karmienia. Jeśli widzimy kotki bezdomne, które po prostu są - nie musimy nikogo powiadamiać. Takich kotów w ekosystemie miasta jest kilkanaście tysięcy. I naprawdę nie każdy z ich marzy o leżeniu na kanapie. Jeśli jednak widzimy kotki chore i głodne, możemy powiadomić Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, Kotkowo lub straż miejską.

Czym można dokarmiać te zwierzaki?

Decydując się na dokarmianie, bierzemy na siebie odpowiedzialność za dokarmiane zwierzaki. One będą czekać, nawet jeśli nam się znudzi po kilku dniach. Koty generalnie też niezbyt dobrze tolerują resztki ze stołu i mleko. Podobnie jak u ludzi, wiele z nich jest uczulonych i mleko może powodować problemy żołądkowe.

Czy w naszym regionie, któryś z samorządów zdecydował się na budowę budek dla wolno żyjących kotów?

W Białymstoku są cenne inicjatywy zmierzające do zapewnienia schronienia kotom wolno żyjącym. Urząd miasta w 2017 i 2018 roku rozdał kilkanaście profesjonalnych, drewnianych budek. Na Dziesięcinach administracja zgodziła się na ustawienie małego kociego osiedla, na osiedlu Piaski stworzono mały azyl w piwnicy. W wielu miejscach jednak karmiciele nadal borykają się z problemami i niechęcią sąsiadów.

Czy w okresie zimowym Kotkowo zajmuje się większą ilością zwierzaków niż zwykle?

Pod opieką Kotkowa zimą jest nieco mniej kotków niż latem i jesienią, kiedy kocice prześcigają się w rodzeniu kolejnych niepotrzebnych kociąt. Jednak bywają przypadki trudniejsze - kotki z odmrożeniami lub zapaleniem płuc, które jest bezpośrednim zagrożeniem życia. Trudno też czasem szybko ocenić, czy dany kotek na ulicy jest bezdomny, czy po prostu wyszedł na spacer. Latem można sobie takiego zwierzaka poobserwować. Zimą jest to spore ryzyko, bo kotki domowe mają marne futro i jest im po prostu zimno. Jednak zawsze radzimy - jeśli kotek jest spokojny, przechodzi lub np. leży na ciepłej studzience prawdopodobnie jest to tubylec, który zna teren i tam mieszka. Jeśli kręci się, biega, szuka - jest szansa, że się zgubił lub został porzucony. W Białymstoku mamy obecnie plagę wywożenia kotów. Odnajdywane są w odległości 5-20 km od domów. Warto więc uważać na swoje koty wychodzące i zaopatrzyć je w obróżki z numerem telefonu właściciela.

A jak jest z adopcjami?

Jeśli chodzi o adopcje, dom znajdują zarówno maluszki, jak i kotki dorosłe, choć maluszki nieco łatwiej. Nie należy jednak się poddawać stereotypom typu małego kotka można wszystkiego nauczyć - koty są na tyle samodzielne, że niezależnie od wieku trudno wymóc na nich np. to, żeby nie wchodziły do łóżka. Ewentualne przypadki nauczenia czegoś wynikają raczej z cech indywidualnych kotka i jego przekonania, że postępuje zgodnie ze swoimi kocimi poglądami. Raczej nie zachęcamy do udomawiania na siłę kotków dorosłych. Owszem, jeśli jest to kotek wyrzucony, domowy, to warto go przygarnąć. Jeśli jednak urodził się na wolności i jest dzikuskiem, to być może da się oswoić. Nie zawsze jednak to się udaje i czasem powoduje wiele stresu zarówno dla opiekuna, jak i samego kotka.

Dziękuję za rozmowę.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl