Bestialski czyn na Podlasiu. Porzucono psa w worku przy drodze. Trwa poszukiwanie sprawcy
Przy drodze na trasie Łapy - Poświętne został znaleziony porzucony pies. Zwierzę znajdowało się w worku i było całkowicie sparaliżowane strachem. Sprawca porzucenia psa jest poszukiwany.
Karolina Kosała
Porzucanie zwierząt to problem, który mimo rosnącego społecznego sprzeciwu i wzrastającej świadomości, wciąż jest aktualny, również na Podlasiu. Pozostawione na pastwę losu zwierzęta narażone są na głód, choroby, liczne niebezpieczeństwa, a nawet śmierć. Nieliczne z nich zostają odnalezione, dostając szansę na szczęśliwe zakończenie.
Przykładem tego jest sytuacja, do której doszło w czwartek (4 lipca). W godzinach wieczornych, przy zakręcie do Gąsówki Oleksin na trasie Łapy - Poświętne, odnaleziono porzuconego psa w worku. Zwierzę znajdujące się na poboczu zauważyli przejeżdżający tamtą drogą kobieta i mężczyzna. Chcąc pomóc psu, skontaktowali się z Karoliną Kosałą, która pomaga zwierzętom w regionie.
- Pomagam w okolicy psom w potrzebie i prowadzę dom tymczasowy dla bezdomniaków, więc ci ludzie znaleźli mnie na Facebooku i zadzwonili do mnie. Dodatkowo powiadomili policję. Kiedy przyjechałam na miejsce to pies leżał w worku na poboczu. Ci ludzie na nas czekali i razem jeszcze czekaliśmy na policję. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce zrobili zdjęcia psa i spisali notatkę. Pomalutku przełożyliśmy zwierzę w tym worku do kontenerka. Nie miałam jak go wyciągać z worka, ponieważ nie wzięłam nożyczek. Dodatkowo nie wiedziałam, czy pies nie ma żadnych obrażeń. Ze strachu zrobił kupę w tym worku, bardzo się bał, strach aż go paraliżował. Bał się dotyku. Fizycznie jest dobrze, ale psychicznie to bardzo skrzywdzony pies - opowiada Karolina Kosała.
Porzucony pies to małej wielkości czworonóg o sierści w kolorach bieli i odcieniach brązu. Ma dużą, ciemną łatkę na plecach oraz w okolicach ogona, a także brązowe oczy. Jego cechą charakterystyczną jest brak ogona. Obecnie piesek znajduje się pod opieką Fundacji dla Szczeniąt Judyta.
- Z racji, że mam kilka psów pod opieką i nie miałam dla niego dobrego miejsca, to szukałam mu pomocy, kogoś, kto mógłby go ode mnie przejąć. Noc spędził w budynku gospodarczym, a na drugi dzień wieczorem jak mąż wrócił z pracy przewieźliśmy go w okolice Warszawy do fundacji i jest już pod ich opieką. Tam zostanie ogarnięty weterynaryjnie i będzie do adopcji. A my mamy nadzieję, że ktoś jednak zna właściciela i nam go wskaże. Dzięki temu będziemy mogli wytoczyć sprawę w sądzie. Mamy nadzieję, że sięgnie tego kogoś kara - podkreśla Karolina Kosała.
Sprawą zajmuje się Komisariat Policji w Łapach. Każdy kto posiada informacje na temat sprawcy lub właściciela zwierzęcia proszony jest o przekazanie tych informacji.
Kontakt do Karoliny Kosały: 507 758 138
Kontakt do Fundacji dla Szczeniąt Judyta: +48 795 899 892
Daria Lickiewicz
24@bialystokonline.pl