Biznes

Wróć

Bardzo odczułam zamknięcie salonu. Fryzjerka wraca po przerwie

2020-05-20 07:58:34
Każdy biznes niesie za sobą strach i emocje. W przypadku rozpoczęcia działalności na dwa miesiące przed epidemią, te uczucia napływają ze zdwojoną siłą. Powrót do pracy był uprzedzony przygotowaniami do spełnienia wytycznych sanepidu.
Salon Fryzjerski Agata w Białymstoku
Nie każdy pracownik potrafi zaspokoić swoje ambicje pracując na etacie. Niezależność i szersze podnoszenie kwalifikacji najczęściej możliwe są przy prowadzeniu własnego biznesu.

Białostocki salon fryzjerski Agata rozpoczął swoją działalność na początku tego roku. Jego właścicielka nie spodziewała się, że tuż po starcie wymarzonego biznesu będzie musiała go zamknąć. Teraz powróciła do pracy. Jednak wcześniej musiała spełnić wszystkie wytyczne sanepidu.

Strach i obawy

Agata Janiuk bardzo przeżywała zamknięcie salonu. Obawy o własną przyszłość oraz o los rodziny powodowały strach.

- Bardzo odczułam zamknięcie salonu jak i moja rodzina. Zostaliśmy bez środków do życia. Tym bardziej, że był to początek biznesu – mówi właścicielka salonu.

Przedsiębiorcy, którzy byli zmuszeni do zawieszenia świadczenia swoich usług mogli korzystać z tarczy antykryzysowej. W przypadku tego salonu pierwsze informacje na jej temat tylko podłamały właścicielkę.

- Na początku w ogóle nie kwalifikowałam się do tarczy antykryzysowej, ale po czasie mogłam z niej skorzystać. Niestety do dnia dzisiejszego nie otrzymałam jeszcze żadnych pieniędzy związanych z pomocą rządu, mimo złożonych wniosków – opowiada.

Szczęśliwy powrót

- Kiedy planowałam otwarcie salonu, nie było żadnych informacji o nadchodzącej epidemii. Było to dla mnie całkowite zaskoczenie. Nie byłam w ogóle na to przygotowana. Sytuacji związanej z epidemią nie było w moich planach biznesowych – mówi Agata Janiuk.

Po dwumiesięcznej przerwie, znowu go otworzyła. Teraz, tak jak każdy właściciel salonu fryzjerskiego jest zobowiązana do przestrzegania wytycznych sanitarnych, które mają zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Właścicielka salonu zanim powróciła do pracy, skrupulatnie przygotowała się do tego, by zarówno klienci jak i ona czuli się bezpieczni.

- Jestem szczęśliwa, że mogę już wrócić do pracy. Zakupiłam już żele do dezynfekcji rąk dla klientów, ręczniki i peleryny jednorazowe, fartuchy ochronne, rękawice jednorazowe oraz środki do dezynfekcji pomieszczenia. Przygotowałam również ankiety zdrowotne dla klientów – mówi właścicielka salonu.
Angelika Dorf
angelika.dorf@bialystokonline.pl