Aktualności

Wróć

ASF w Podlaskiem. Pojawiło się kolejne ognisko choroby, będą nocne odstrzały dzików

2017-07-28 16:57:38
Afrykański pomór świń (ASF) nadal daje o sobie znać. W woj. podlaskim ujawniono następne ognisko choroby. Do rozwiązania tego problemu ma przyczynić się maksymalny odstrzał dzików.
pixabay.com
ASF i odstrzał dzików

Afrykański pomór świń (ASF) nie odpuszcza. Najnowszy przypadek tego wirusa zanotowano w naszym regionie w czwartek (27.07), w miejscowości Dawidowizna (powiat moniecki). Nie było to duże ognisko, jednak pojawiło się w tym miejscu kolejny raz. Choroba dotknęła 6 świń. Zostały już zutylizowane.

Takie sytuacje powodują, że w woj. podlaskim nie gaśnie dyskusja dotycząca ASF. Jednym z pomysłów na rozwiązanie problemu jest niemal całkowity odstrzał dzików.

- Generalnie w Biebrzańskim Parku Narodowym 33 sztuki dzików zostały odstrzelone, w tym 9 sztuk jako odstrzał sanitarny. Jest to trochę za mały odstrzał. Dziki chore na ASF dostają bardzo wysokiej temperatury i one wtedy szukają bagien. Zdychają na bagnach i bardzo często nie są znajdowane, więc stanowią zagrożenie i dla rolników, i dla pozostałych stad dzików – przypomina Stefan Sołomianko, dyrektor Wydziału Rolnictwa i Środowiska w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim.

Lochy bez ochrony, noktowizory i indywidualne polowania

Teraz zarówno środowiska łowieckie, jak i rolnicy czekają na nowe rozporządzenia. Póki co projekty dokumentów znajdują się w sejmie. Jednak w momencie, kiedy wejdą w życie, wprowadzą pozwolenie na całoroczny odstrzał dzików bez względu na płeć. Nie będzie już okresu ochronnego dla loch. Ponadto Polski Związek Łowiecki otrzyma możliwość stosowania urządzeń noktowizyjnych i termowizyjnych do nocnego odstrzału. Poza tym podczas polowań zbiorowych myśliwi będą mogli organizować również polowania indywidualne.

- Nie uda się wystrzelać wszystkich dzików, bo to jest, z punktu ekologicznego, niemożliwe. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby jak najbardziej ograniczyć stan liczebny tych zwierząt – wyjaśnia Marian Flis z Polskiego Związku Łowieckiego. - Na Podlasiu coraz trudniej jest, po mimo wielokrotnych wyjazdów, upolować dzika, bo po prostu nie można go spotkać, co jest również potwierdzeniem, że zagęszczenie dzików znajduje się już na poziomie bardzo niskim. Poza tym trzeba zwrócić uwagę na to, że dzik nie jest jedynym wektorem tego wirusa – dodaje.

Warto wiedzieć, że chorobę przenoszą nie tylko zwierzęta, ale także ludzie, którzy nie przestrzegają zasad bioasekuracji, sami wywożą padłe świnie lub je zakupują. W naszym regionie zdarzyło się również, że kość padłego, zarażonego dzika trafiła do gospodarstwa, ponieważ znajdowała się w skoszonej słomie.

Powinno się też pamiętać, że obecność choroby oznacza różnego rodzaju konsekwencje.

- Wirusa na pewno nie powstrzymamy, ale możemy trochę zmniejszyć szybkość jego rozprzestrzeniania się. To jest nie tylko problem rolników, ale problem większości społeczeństwa, bo jeśli nie dołożymy starań, to w ciągu paru lat wieprzowina zdrożeje, będziemy jej głównym importerem w Europie, a chyba nie o to chodzi – prognozuje Grzegorz Leszczyński, prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.

Tylko w tym roku w woj. podlaskim wykryto 66 przypadków ASF u dzików i 11 ognisk tej choroby.
Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl