PAKA odbędzie się w Centrum Kultury Rotunda w Krakowie już po raz 24. Finał poprzedzają eliminacje na przełomie lutego i marca w pięciu miastach: Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Lublinie. Półfinały zaplanowano na końcówkę marca, a finał - od 16 do 20 kwietnia.
W środowy wieczór w Cabarecie - jak na nazwę przystało - dwa białostockie kabarety: Idea i Pan MGŁ (dokładnie chodzi o jednego człowieka - Łysego z Bajeczki) zaprezentowały programy, z którymi pojadą za kilka dni na warszawskie eliminacje.
- Nasz tegoroczny program jest stonowany jak na nasze możliwości - mówi Grzegorz Pilat z kabaretu Idea, organizator imprezy. - Trochę muzyki na żywo, piosenki i skecze - przede wszystkim mówione. - Chcieliśmy, by stanowił pewną całość. Stwierdziliśmy, że dobrze by było, gdybyśmy się w nim przedstawili. Skecze są wizytówką każdego z nas. Ostatnia piosenka podsumowuje całą grupę - dodaje Urszula Garncarz z Idei. Piotr Drobnikowski, jej kolega z formacji wyjaśnia, że scenki nawiązują do ich charakteru lub wyglądu. - Ula wymyśliła Stancję o babci w moherowym berecie, ale akurat ta bohaterka jest jej kompletnym przeciwieństwem - śmieje się Piotr. Chodziło im również o większą niż zawsze grę słowem. Idea startuje do finału PAKI nieprzerwanie od 4 lat, ale jeszcze nie udało im się dostać. Pan MGŁ, mimo krótkiego - czteromiesięcznego - solowego stażu na scenie, zaproponował brawurowy show z udziałem publiczności.
Dlaczego w Cabarecie zabrakło Widelca i Bajeczki? Pierwszy - nie miał jeszcze dopiętego programu, w drugim rozchorowała się jedna z osób. Na rozgrzewkę wystąpiły natomiast dwie inne, młode grupy: Stypa i Strata Czasu.
- Nie tylko Ligą Kabaretów Białystok stoi - wyjaśnia pomysł na imprezę Grzegorz.
- Im więcej takich spotkań, również z udziałem ogólnopolskich formacji, tym lepiej. Zainteresowanie kabaretonem było duże. - Sprzedaliśmy 120 biletów, następnych 120 osób odeszło od kasy z kwitkiem - tłumaczy Pilat.
Kliknij tutaj aby obejrzeć zdjęcia.