Apel o przyzwoitość nie poskutkował. Marcin Szczudło nadal wiceprzewodniczącym rady miasta
Najpierw nie chciano go na tym stanowisku, a gdy się na nie dostał, nie ma zgody na odwołanie. Marcin Szczudło będzie zasiadał w prezydium rady miasta. Większościowy PiS łamie dobry zwyczaj, by każdy klub miał swojego wiceprzewodniczącego.
Ewelina Sadowska-Dubicka
- Nie wiem, do czego mam się odwołać, czy do zwyczaju, czy do parytetów, czy - Marcin - do twojej przyzwoitości - zwracała się do Marcina Szczudło przewodnicza klubu radnych Tadeusza Truskolaskiego Anna Augustyn. - Myśleliśmy, że na poprzedniej sesji sam zrezygnujesz. Składamy taki projekt, żeby ta przyzwoitość wygrała.
Klub radnych Tadeusza Truskolaskiego w poniedziałek (30.05) chciał odwołać z funkcji wiceprzewodniczącego Szczudłę. Powód? Został on wybrany jako przedstawiciel właśnie tej grupy. Od wielu lat niepisanym, ale zawsze przestrzeganym zwyczajem było, że swoich wiceprzewodniczących ma każdy z trzech największych klubów w radzie miasta. Więc gdy Szczudło opuścił Truskolaskich, ci chcieli mieć swojego przedstawiciela w prezydium. Oprócz uchwały o odwołaniu, zaproponowali powołanie nowego wiceprzewodniczącego.
Odsunięcie ze stanowiska jednak się nie udało. W tajnym głosowaniu tylko 10 radnych było za. Przeciw padło 16 głosów (można się domyślać, że PiS-u, ale jeszcze co najmniej jednego albo i dwóch radnych innych opcji, o ile sam Szczudło wstrzymał się od głosu - z takim oznaczeniem była 1 karta).
Nieudane odwołanie automatycznie wstrzymało powołanie nowego wiceprzewodniczącego.
Cała sytuacja z Marcinem Szczudło jest o tyle ciekawa, że wcześniej aż trzykrotnie głosowano nad tym, by właśnie on wiceprzewodniczącym został. Na tę kandydaturę nie chciał zgodzić się mający większość w radzie miasta PiS. W końcu, gdy po ponad rocznym wakacie Szczudłę wybrano, on postanowił zrezygnować z klubu. Od Truskolaskich przeszedł do PiS. Teraz właśnie ta partia nie chciała go odwołać z prezydium.
Zasiadanie w prezydium rady miasta ma charakter prestiżowy. Na czas nieobecności przewodniczącego jeden z jego zastępców prowadzi obrady. Dieta wiceprzewodniczącego jest też o kilkaset złotych wyższa niż uposażenie szeregowego radnego.
W tej chwili przewodniczącym rady miasta jest przedstawiciel PiS, z tej partii jest też dwóch jego zastępców, trzeci wywodzi się z PO.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl