Ania Rusowicz kocha bigbit. Dała porywający koncert [ZDJĘCIA]
Pełen bigbitowych dźwięków oraz psychodelii koncert dała Ania Rusowicz w niedzielny (26.10) wieczór w klubie Zmiana Klimatu. Patronowaliśmy wydarzeniu.
Michał Kardasz
Ania Rusowicz to najbardziej bigbitowa wokalistka w kraju, która na polskiej scenie zaistniała w 2011 roku płytą Mój Big-Bit. Znalazły się na niej nie tylko własne kompozycje młodej artystki, ale też piosenki wykonywane na przełomie lat 60. i 70. XX w. przez jej matkę Adę z zespołem Niebiesko-Czarni. W zeszłym roku ukazał się drugi krążek Ani zatytułowany Genesis, który zdominował psychodeliczny klimat. To, co łączy obie płyty, to hippisowski dut, wyczuwalny również podczas białostockiego koncertu. Nie chodzi tylko o muzykę (wokalistce towarzyszył świetny zespół), ale też o sceniczny wizerunek - w sukience w kwiaty Ania wyglądała jakby cofnęła się w czasie.
Już na początku wokalistka zapowiedziała, że podczas koncertu będą się mieszały utwory z jej dwóch płyt. Zabrzmiały więc Ślepa miłość, Ja i ty czy Przyjdź z pierwszego krążka, a także Ptaki, To, co było i To nie ja z drugiego albumu. Nie zabrakło również przebojów Ady Rusowicz i zespołu Niebiesko-Czarni - Nie pukaj do moich drzwi czy Za daleko mieszkasz miły. Przy tym ostatnim utworze Ania namówiła publikę do zdjęcia fragmentu garderoby i wymachiwania nim w powietrzu.
Nie obyło się bez niespodzianek. Jeden z uczestników koncertu to właśnie ten wieczór wybrał, by oświadczyć się swojej dziewczynie. Były gratulacje i piosenka Whole lotta love Led Zeppelin od Ani, a także odśpiewane przez publikę Sto lat.
- To fajne miejsce - mówiła na finał występu Ania Rusowicz. - Chciałabym tutaj wracać i grać koncerty - przyznała artystka.
Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl