Pomagamy ofiarom wojny
- To już kolejny dzień działań agresywnych i intensywnych działań wojennych na Ukrainie. Przed chwilą dotarła do nas wiadomość z agencji narodowych, że zginęło nawet kilkadziesiąt osób cywilnych w Charkowie w wyniku bombardowań. To są bardzo przykre wiadomości - stwierdza Adam Andruszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Na granicy z Ukrainą z każdą dobą przybywa uchodźców, a na chwilę obecną Polska przyjęła ponad 200 tys. osób, którym udziela schronienia.
- Trzeba pomóc, bo myślę, że gdyby nas zaatakowano, także byśmy chcieli, aby nasze kobiety i dzieci były bezpieczne. Latem i jesienią mieliśmy do czynienia z celową operacją migracyjną przeprowadzaną przez białoruskie i rosyjskie służby. Wtedy mocno broniliśmy swojej granicy, bo to była celowa operacja, tam byli przerzucani niesprawdzeni ludzie z Afryki Północnej, którzy mieli destabilizować nasze państwo. Dzisiaj pomagamy ofiarom wojny - twierdzi Adam Andruszkiewicz.
Innego zdania jest Maciej Żywno, który podczas dzisiejszej konferencji mówił, że na granicy polsko-białoruskiej również byli uchodźcy wojenni, którzy umierali w podlaskich lasach. Więcej:
Polska 2050 chce wpuszczenia aktywistów.
Ruszyła specjalna strona
Aby uporządkować kwestie możliwej pomocy dla Ukrainy i Ukraińców, powstał specjalny portal, na którym można w jednym miejscu znaleźć wszystkie informacje o tym, jak pomóc.
- Portal znajduje się pod adresem
pomagamukrainie.gov.pl i tutaj znajdzie informacje każdy, kto chciałby bezpośrednio wesprzeć Ukraińców. Stworzyliśmy również zakładki nie tylko dla osób prywatnych, ale również dla firm, samorządów i organizacji pozarządowych. Wszystkie zainteresowane podmioty powinny dzisiaj być na tym portalu i dowiedzieć się, w jaki sposób można pomóc. Chcemy, żeby ta pomoc trafiła szybko do osób potrzebujących i na Ukrainę - tłumaczy minister.
Strona została przetłumaczona na język ukraiński. Na portalu jest również zakładka dla Ukraińców, którzy mogą zgłosić to, jakiej pomocy potrzebują np. materialnej czy pomocy przy zakwaterowaniu.
- Moim zdaniem Polacy są mistrzami świata, jeżeli chodzi o pomaganie innym i organizowanie się w sytuacjach kryzysowych. Dzisiaj to widzimy i to jest dobre, ponieważ my jako Polska od lat mówiliśmy Europie, że Rosja jest niebezpiecznym państwem i ostrzegaliśmy przed Rosją. Była Gruzja, dzisiaj Ukraina. Nie wiemy, czy jutro nie będzie Polski. Ja mówię to z przykrością, ale jesteśmy na ziemi podlaskiej, gdzie wojsko rosyjskie już stacjonuje na Białorusi, a Białoruś także planuje być może do tej wojny dołączyć - spekuluje sekretarz stanu.
Dezinformacja bronią Putina
Według Adama Andruszkiewicza, Federacja Rosyjska prowadzi działania dezinformacyjne nie tylko wobec narodu ukraińskiego, z którym walczy, ale również wobec Polski.
- Obserwujemy bardzo mocne natężenie działań dezinformacyjnych. W internecie pojawia się mnóstwo fałszywych kont w social mediach, które rozpowszechniają kłamstwa. Bronią oczywiście narracji putinowskiej. Twierdzą, że np. w Polsce zabraknie paliwa, żeby wszyscy jechali szybko kupować paliwo. To jest nieprawda i chcemy uspokoić mieszkańców, by tego nie robić - mówi.
Przez tłum chcący nagle zalać do pełna w Białymstoku na wielu stacjach nie ma np. benzyny 95.
- To samo jeżeli chodzi o gotówkę. Absolutnie nie słuchajmy tej dezinformacji prorosyjskiej, nie należy szybko biec do banku i wypłacać swoich wszystkich oszczędności. Pieniądze w Polsce są bezpieczne, a gotówki nam nie zabraknie - zapewnia sekretarz stanu.
Tak też było w ubiegły piątek, podczas gdy świat obiegła informacja o rozpoczęciu wojny na Ukrainie.
Białostoczanie tłumnie ruszyli do banków i na stacje paliw.
Andruszkiewicz apeluje, aby wszyscy korzystali z wiarygodnych źródeł medialnych, a nie czerpali wiedzę na temat tego co się dzieje tylko z mediów społecznościowych i niesprawdzonych kont.