Oddali sztuczne, wzięli żywe
Czwarta edycja akcji Choinka rozpoczęła się w samo południe na Rynku Kościuszki. Każdy białostoczanin mógł przynieść plastikowe, sztuczne choinki, po to, by wymienić je na prawdziwe drzewka. Co roku akcja cieszy się zainteresowaniem białostoczan, którzy tłumnie przychodzą po choinki. Tak było również tym razem.
- Przepraszam za
jeden dzień zwłoki, ale dla bezpieczeństwa przesunęliśmy to rozdawanie na dzień dzisiejszy. Wczoraj sytuacja, zwłaszcza na chodnikach, była bardzo ekstremalna. Stąd też dzisiaj, tak jak w poprzednich latach, dokładamy taką maleńką cegiełkę dla naszej planety. Wiemy, że choinki sztuczne może są bardziej trwałe od tych naturalnych, ale za to taka sztuczna pozostawiona sama sobie rozkłada się przez 500 lat i jest dla środowiska bardzo szkodliwa - poinformował prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Oddane przez białostoczan sztuczne choinki zostaną rozebrane na części przez spółkę Lech. Te części, które będzie można poddać recyklingowi, zostaną przetworzone i ponownie wykorzystane. A te które nie, zostaną odpowiednio zutylizowane.
Wszyscy ci, którzy przynieśli plastikowe choinki mieli okazję, by zamienić je na prawdziwe, w donicach - po to, aby po zimie zasadzić je w swoich przydomowych ogródkach bądź działkach. Osoby, które nie mają możliwości posadzenia drzewka w ogrodzie czy na działce, po świętach mogą je oddać na kompost.
- Te drzewka rosły kilka lat i wytworzyły bardzo dużo tlenu, więc kroczek po kroku poprawiamy naszą planetę, również dzięki państwu, którzy chcą wymienić swoje choinki - dodał włodarz miasta, przy okazji życząc wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
Chętnych nie zabrakło
Miasto miało do rozdania 100 drzewek w donicach - 40 świerków zwykłych, 30 świerków srebrnych i 30 jodeł kaukaskich. Jeżeli chodzi o drzewka - jodła kaukaska charakteryzuje się tym, że nie gubi igieł i bardzo dobrze nadaje się na przesadzenie do przydomowego ogródka. Z kolei świerk kłujący to gatunek poszukiwany przez mieszkańców, jest gęsty i bardzo ładnie wygląda w mieszkaniu, jednak przyjmuje się nieco gorzej po przesadzeniu.
Aby wybrać jedno ze 100 drzewek, białostoczanie musieli ustawić się w kolejkę i po oddaniu sztucznej choinki dostawali bilet wstępu, który uprawniał do wejścia na teren placu. Choinki rozeszły się w błyskawicznym tempie.
A czy w Białymstoku potrzebne są takie akcje? Zapytaliśmy mieszkańców.
- Takie akcje są jak najbardziej potrzebne. Dzięki temu mamy choinkę i to żywą, prawdziwą, którą później możemy posadzić w ogrodzie i będzie pięknie rosła. W akcji biorę już udział po raz trzeci - powiedział pan Mariusz.
- Pewnie, że są potrzebne. Głównie po to, by pozbywać się plastiku i aby było bardziej naturalnie, a nie tylko chodniki, zero drzew, zero zieleni. Choinkę po świętach oddam do wujka, który posadzi ją w lesie - mówiła pani Klaudia.
- Ja choinkę wziąłem pierwszą lepszą, bo już były przebrane, ale udało mi się dostać świerk srebrny. W akcji biorę udział, bo zawsze warto pomagać planecie. Po świętach choinkę posadzę w ogródku - stwierdził pan Adam.
Warto pamiętać, że mając w domu żywą choinkę, trzeba o nią dbać – regularnie podlewać, postawić blisko okna oraz z dala od grzejnika. Co więcej, naturalne drzewka nie są produkowane z użyciem chemikaliów. Gdy rosną, produkują tlen, pochłaniają dwutlenek węgla, a także służą zwierzętom i szybko ulegają rozkładowi. Naturalne choinki przede wszystkim pięknie pachną, co podkreśla atmosferę świąt.