Adrian Siemieniec po porażce z Bodo/Glimt: Chciałeś rower, to pedałuj
Duma Podlasia po klęsce w Norwegii żegna się z rozgrywkami Ligi Mistrzów, lecz szkoleniowiec białostoczan nie zamierza z tego powodu załamywać rąk. Mimo tego, że Bodo/Glimt było w dwumeczu zdecydowanie lepsze, to Adrian Siemieniec uważa, że momentami jego zespół wyglądał naprawdę dobrze.
Jagiellonia Białystok
- Rozpocznę od gratulacji dla Bodo. Życzę powodzenia rywalowi w kolejnej rundzie. Uważam, że w dwumeczu wygrał zespół lepszy. Dziękuję kibicom za to, jakie dystanse za nami pokonują. Dużo poświęcają dla tej drużyny. To niesamowite, że tutaj byli. Dziękuję również zespołowi za to, że dzisiaj momentami był drużyną, której nie widziałem tydzień temu. Porozmawialiśmy o tym między sobą i wiem, że to dziwnie brzmi, jeżeli przegrywa się 1:4, ale dziś mimo takiego rezultatu nastąpiła przemiana. Przegraliśmy z bardzo dobrym zespołem, ale byliśmy lepszą wersją samych siebie niż przed tygodniem i to mnie cieszy. Jeżeli chodzi o sam mecz, to były fragmenty, w których dobrze graliśmy i pojedynek dzięki temu był atrakcyjny, ofensywny, momentami wyrównany. Spotkanie trwa jednak 90 minut i to było jednak za mało, by pokonać taką drużynę, ale na tych fragmentach będziemy budować to, co dalej. Jest to dla nas duża nauka i doświadczenie. Cieszę się, że dzisiaj jesteśmy w tym miejscu i możemy tego typu mecze rozgrywać - w taki sposób konferencję prasową po rewanżowym starciu z Bodo/Glimt rozpoczął Adrian Siemieniec, trener mistrzów Polski.
32-latek odniósł się też do przyszłości i kolejnych spotkań w europejskich pucharach. Na dalszym etapie zmagań również nie będzie łatwo, a być może będzie nawet trudniej.
- Chciałeś rower, to pedałuj. Zdobyliśmy mistrzostwo Polski i nie będziemy przepraszać za to, że mamy możliwość mierzenia się z silnymi rywalami. W eliminacjach Ligi Europy będzie to Ajax Amsterdam lub Panathinaikos Ateny, wielkie firmy, ze świetnymi piłkarzami i olbrzymim doświadczeniem. Jest też jeszcze boisko. Będziemy walczyć o każdą piłkę i dzisiaj myślę, że tak graliśmy. Powiedziałem to drużynie, że taką Jagiellonię, tak grającą, kibice będą kochać i za nią jeździć. Widziałem dzisiaj drużynę, która jest odważna, która mimo niekorzystnego wyniku ciągle wierzy. Dążyliśmy do zdobycia bramki, do posiadania jak największej inicjatywy. W dwumeczu z Bodo starczyło to na tyle, czyli na fragmenty, ale wierzę, że wrócimy do takich spotkań, które nas wzbogacą i pozwolą nabrać pewności siebie. Chcemy szukać tego, co było dobre, a wiele fragmentów było obiecujących. Ja jestem dumny z tej drużyny i wiem, że może ktoś to skrytykuje i powie, co ty gadasz, przecież przegrałeś w dwumeczu 1:5, ale taki jestem - podsumował rywalizację z Bodo/Glimt Siemieniec.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl