Sport

Wróć

Adrian Siemieniec po meczu z Silkeborgiem: Zaliczka jest mała

2025-08-08 08:52:40
Jagiellonia odniosła wczoraj czwarte zwycięstwo z rzędu, w tym trzecie na arenie międzynarodowej. Żółto-Czerwoni pokonali na wyjeździe duński Silkeborg i przed rewanżem są w bardzo dobrej sytuacji. Trener Siemieniec tonuje jednak nastroje i zaznacza, że to dopiero połowa rywalizacji.
Jagiellonia Białystok
- W Danii odnieśliśmy dwa zwycięstwa, ale to dwa nieoczywiste zwycięstwa. Dzisiaj pierwsza połowa do bramki była okej. Duża kontrola, fajnie weszliśmy w mecz. Po bramce za bardzo oddaliśmy inicjatywę i zbyt dużo musieliśmy pracować bez piłki. Konsekwencją tego był fakt, że po odbiorze piłki brakowało nam intensywności, decyzji, dokładności, jakości w podaniu. Przez to gubiliśmy pewność siebie, a przeciwnik się napędzał. Pozwoliliśmy rywalowi na zbyt wiele okazji strzeleckich. Na nasze szczęście nie były to celne uderzenia, ale ta sytuacja z początku, kiedy trafili w słupek, mogła odmienić ten mecz. Nie wiadomo, jaki scenariusz przybrałoby to spotkanie, gdyby to gospodarze strzelili gola - w ten sposób pomeczową konferencję prasową rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Opiekun Żółto-Czerwonych zaznaczył jednak, że po zmianie stron jego podopieczni ponownie przejęli kontrolę nad spotkaniem, aczkolwiek chwilami starcie stało się zbyt otwarte. Na szczęście poskutkowało to sytuacjami dla Jagiellonii, a nie dla Silkeborga.

- Druga połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, do momentu, kiedy trochę niepotrzebnie otworzyliśmy ten mecz. Z jednej strony poczuliśmy, że możemy strzelić gola. To dobrze, sytuacje Pululu i Kobayashiego były dla nas bardzo dogodne. Z drugiej strony musimy pamiętać, że gramy na wyjeździe, na innej nawierzchni. To trudne spotkanie. Teraz czeka nas rewanż u siebie. Nie możemy doprowadzać do tego, że mecz robi się na fazy przejściowe. Chcieliśmy pomóc zespołowi zmianą, która zamknie nam środek pola, szczególnie na końcówkę spotkania. Cieszymy się, że utrzymaliśmy ten wynik i wygrywamy. To dla nas bardzo ważne. Zaliczka jest mała, zwycięstwo minimalne, ale to wygrana. Zawsze inaczej podchodzi się do takiego rewanżu. Sprawa awansu jest oczywiście otwarta, to tylko jedna bramka przewagi - oznajmił Siemieniec.

Czwartkowy pojedynek skomentował także szkoleniowiec gospodarzy.

- Pierwsza połowa była wyrównana, nie było w niej wielu sytuacji po obu stronach. Mieliśmy momenty, gdy prezentowaliśmy nieco więcej jakości, stworzyliśmy sobie jedną czy dwie sytuacje, ale tak ogólnie było to wyrównane starcie. Mieliśmy niezłe momenty w ataku szybkim, pierwsza połowa nie była zła i oba zespoły pokazały w niej, do czego są zdolne z piłką. Drugą jednak zaczęliśmy bardziej nerwowo. Prawda jest taka, że było w niej sporo dominacji Jagiellonii. Przez jakiś czas nie tworzyła sobie ona sytuacji, dopiero później to się jej udawało. Straciliśmy trochę kształtu naszej gry, trochę cierpliwości. Wiem, że przegrywaliśmy 0:1, ale mimo wszystko nie trzeba było zmieniać naszej gry, bo to tylko powodowało groźne kontry przeciwnika. Nie jesteśmy z wyniku zadowoleni, ale wiedzieliśmy, że nie jesteśmy faworytem i czekają nas dwa zacięte spotkania. Wciąż wierzymy jednak w dobry rezultat w rewanżu - powiedział Kent Nielsen, trener Silkeborga.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl