Sport

Wróć

Adrian Siemieniec po meczu z Cracovią: Cieszę się, że piłkarze się nie poddali

2024-04-15 09:50:40
Niedziela (14.04) nie była udanym dniem dla Jagiellonii. Duma Podlasia szybko otrzymała czerwoną kartkę, nie wykorzystała rzutu karnego i ostatecznie mecz z Cracovią przegrała. Gdyby starcie z Pasami ułożyło się inaczej, być może w tym momencie białostoczanie mieliby nad kolejnym zespołem w stawce aż pięć punktów przewagi.
Grzegorz Chuczun
W defensywie robi się problem

- Gratulacje dla Cracovii za zwycięstwo. Kibice stworzyli dziś znakomitą atmosferę, byli niesamowici, tym bardziej szkoda, że nie odpłaciliśmy się im za to zwycięstwem. Dziękuję też drużynie, że walczyła do końca mimo niekorzystnego scenariusza spotkania. Cieszę się, że piłkarze się nie poddali. Czasami ta droga jest kręta, są przeszkody, nie jest łatwo, ale w nas ciągle jest odwaga, są te wartości, o których rozmawiamy. Oczywiście jesteśmy rozczarowani, jednak zdajemy sobie sprawę, że trudności będą. Musimy teraz zregenerować się i przygotować do spotkania w Lubinie. Pojedziemy tam wygrać mecz - takimi słowami konferencję prasową po rywalizacji z Cracovią rozpoczął Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.

Opiekun Żółto-Czerwonych został zapytany m.in. o zmianę Tarasa Romanczuka. Ten opuścił bowiem boisko w 71. minucie spotkania,

- Zmiana Tarasa Romanczuka była spowodowana niebezpieczeństwem otrzymania żółtej kartki, która wyeliminowałaby go z dwóch spotkań. W Lubinie zabraknie Adriana Diegueza, a kolejny brak kluczowego zawodnika mógłby być odczuwalny. Po drugie, mecz zrobił się bardzo otwarty, taki box to box, i w takiej sytuacji w środku pola bardzo często pachnie faulem - oznajmił 32-latek.

Czerwona kartka dla Hiszpana oznacza, że w następnej kolejce Jaga może mieć problem z ułożeniem formacji obronnej. Do pauzy Diegueza dochodzą jeszcze bowiem problemy zdrowotne Jetmira Halitiego.

- Znajdziemy optymalne rozwiązanie. Postaramy się doprowadzić wszystkich do zdrowia, postawić Jetmira Halitiego na nogi. Jeśli będzie do dyspozycji, to też wcale nie oznacza to, że on zagra w tym meczu. Postaramy się wystawić optymalną jedenastkę - stwierdził Siemieniec.

Przeciwnik życzy Jadze mistrzostwa

Duma Podlasia niedzielnym występem nie przybliżyła się do mistrzostwa Polski. Wszystko pewnie wyglądałoby inaczej, gdyby nie złe zachowanie Adriana Diegueza. Faul taktyczny, który może grozić wykluczeniem z boiska, popełnia się ewentualnie w późniejszej fazie rywalizacji, a nie na samym początku pojedynku.

- Adrianowi było przykro po spotkaniu, jemu bardzo zależy na zwycięstwach. Zdawał sobie sprawę, że osłabił drużynę i na pewno nie jest mu łatwo. To jest jednak świetny piłkarz, który dużo dla nas zrobił w tym sezonie. Jest filarem naszej obrony, ale czasem tak w życiu jest. Nie uwypuklam sytuacji z czerwoną kartką, musimy po prostu to zaakceptować, a chcę zwrócić uwagę na to, co było dobre w tym starciu. To wydarzenie oczywiście miało wpływ na to, jak mecz się potoczył, ale nie możemy tego rozpamiętywać. Trzeba patrzeć przed siebie i wyciągnąć z tego lekcję. Za szybko straciliśmy bramki po stracie zawodnika. Trzecią również straciliśmy w newralgicznym momencie. Szkoda mi Krisa Hansena, on nie zasłużył na zmianę, ale musieliśmy zmienić ustawienie ze względów taktycznych po czerwonej kartce. Dziękuję Hansiemu za profesjonalne podejście, za to, że poświęcił się on dzisiaj drużynie i bardzo dobrze tę moją decyzję przyjął - powiedział Adrian Siemieniec.

Głos po niedzielnym meczu zabrał również opiekun gości.

- Za nami trudny mecz na ciężkim terenie przeciwko najlepszej drużynie w Ekstraklasie. Poświęciliśmy dużo w tym spotkaniu. Mieliśmy swój pomysł na ten mecz, zmieniliśmy strukturę w pierwszej linii pressingu. W bronieniu z formacji 4-3-3 przeszliśmy na 5-4-1. Zapobiegaliśmy w ten sposób zmianom stron przez rywala. Po czerwonej kartce mecz ułożył się po naszej myśli. Mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki po stronie Jagiellonii, rywale nie mieli wielu czystych sytuacji. Dobrze rozpoczęli mecz, wiedzieliśmy, jak bronić w takiej sytuacji, ale byliśmy trochę spóźnieni przy straconym golu. Po czerwonej kartce poszliśmy za ciosem i wierzyliśmy w korzystny obrót spraw. Niektórzy zawodnicy byli chorzy, Benjamin Kallman i Michał Rakoczy walczyli z czasem. Po przerwie musieliśmy ich zmienić, bo brakowało już im sił. Dzisiejsze zwycięstwo przybliża nas do utrzymania w Ekstraklasie. Oglądam dużo Jagiellonię, znam się ze sztabem tej drużyny. Życzę jej zdobycia mistrzostwa Polski, bo moim zdaniem to najlepiej grająca ekipa w naszej lidze - podsumował starcie z Dumą Podlasia Tomasz Jasik, trener Cracovii.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl