Sport

Wróć

Adrian Siemieniec: Naszym problemem było to, że po pierwszej części wygrywaliśmy tylko 1:0

2024-10-07 08:58:05
Starcie Jagiellonii z Legią zakończyło się remisem. Wynik 1:1 zdaje się być sprawiedliwy, bo w pierwszej połowie na boisku dominowali mistrzowie Polski, natomiast po zmianie stron zdecydowanie groźniejsi byli piłkarze z Warszawy.
Jagiellonia Białystok
Pora na odpoczynek i wyleczenie urazów

Hit kolejki nie zawiódł. Trybuny Chorten Areny wypełniły się w niedzielę (6.10) po brzegi, a zawodnicy obu drużyn dali kapitalny spektakl, który wszystkim obserwującym mógł się podobać.

- Cieszymy się atmosferą na stadionie, kibice znów stanęli na wysokości zadania. Chcę pogratulować drużynie i podziękować za okres, który jest za nami. Dostarczyliśmy dużo emocji kibicom i dostarczyliśmy bardzo fajne wyniki. Kończymy ten okres remisem w prestiżowym spotkaniu. Mamy dobrą pozycję wyjściową po meczu Ligi Konferencji i spotkaniach w Ekstraklasie przed przerwą reprezentacyjną. Za nami trudny czas i cieszę się, że przebrnęliśmy przez to razem z bardzo dobrym skutkiem. Zaczęliśmy bardzo dobrze dzisiejszy mecz i naszym problemem było to, że po pierwszej części wygrywaliśmy tylko 1:0. Były sytuacje do podwyższenia rezultatu. Włożyliśmy dużo zdrowia w pierwszą część meczu. Druga połowa zdecydowanie była natomiast pod dyktando Legii. Rywale mieli więcej piłkę, tworzyli groźne okazje. My też je mieliśmy, ale po golu na 1:1 rezultat mógł pójść w obie strony. Ostatecznie dopisujemy punkt do tabeli. Teraz mamy czas, by nabrać sił, wyleczyć się i w pełnym zestawie przygotować się do kolejnego spotkania i wyjazdu do Lubina - powiedział po rywalizacji z Legią Adrian Siemieniec, trener Dumy Podlasia.

Szkoleniowiec Jagi odniósł się też do kontuzji Mateusza Skrzypczaka. Defensor mistrzów kraju już w pierwszym kwadransie doznał urazu, który wyklucza go ze zgrupowania reprezentacji Polski.

- Pracuję z Mateuszem Skrzypczakiem już długo. Jego historia różnie się układała. Na początku nie był pierwszym wyborem, ale on nigdy się nie poddał. Zawsze był bardzo pracowity, pokazywał charakter. Jako jeden z liderów tej drużyny z czasem zdobył z zespołem mistrzostwo Polski, dostał powołanie do kadry. Dziś robił wszystko, by zagrać i pomóc drużynie. Pregrał z czasem. Mam nadzieję, że już niebawem wróci do pełni zdrowia. Jego uraz z mojej perspektywy nie wygląda poważnie. Wierze, że wróci jeszcze silniejszy, a ta sytuacja go wzmocni. Joao Moutinho też nie ma poważnej kontuzji. To może być temat związany z przemęczeniem. Czekamy jednak na konkretne diagnozy sztabu medycznego - oznajmił 32-latek.

Nudy nie było

Głos po hicie kolejki zabrał również opiekun gości.

- Gratuluję obydwu drużynom. To było spotkanie godne zespołów reprezentujących Polskę w europejskich pucharach. Myślę, że z tego meczu polska piłka może być dumna, gdybyśmy pokazali go w innych krajach. Dla nas najważniejsze jednak jest to, że remisujemy, a więc wynik się nie zgadza. W pierwszej połowie Jagiellonia miała swoje sytuacje, ale spotkanie było wyrównane. W drugiej połowie odwróciliśmy to, mieliśmy więcej sytuacji i byliśmy bliżej zwycięstwa. Jestem bardzo dumny ze swoich piłkarzy, swojej drużyny. Wiem, że w piłce liczy się wynik. Nasza postawa w drugiej połowie była jednak godna podziwu. Cokolwiek się wydarzy, odpowiedź na boisku była kapitalna. Podziękowania dla piłkarzy i sztabu. Na terenie tak dobrego zespołu, który bardzo doceniam, chcę tu podkreślić zarówno pracę drużyny jak i sztabu, nie gra się łatwo, a my dobrze się dzisiaj zaprezentowaliśmy - powiedział Goncalo Feio, trener Legii Warszawa.
Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl