Emocjonalny rollercoaster
Najpierw była radość, bo po decyzji o przedwczesnym zakończeniu rozgrywek 2019/2020 okazało się, że najlepsze drużyny z poszczególnych grup siatkarskiej II ligi mogą ubiegać się o prawo gry szczebel wyżej. Później przyszła pora na ogromny smutek, gdyż miasto Białystok zdecydowało, że nie wspomoże finansowo BAS-u, przez to ten nie ma szans dostać pozwolenia na występy w I lidze, a i start w II-ligowej batalii stanął pod ogromnym znakiem zapytania (więcej:
Mieli zagrać w I lidze, nie wiadomo czy przystąpią do zmagań w II. BAS nad przepaścią).
Teraz znów są powody do zadowolenia, bo najczarniejszy scenariusz się nie ziścił. Miasto nadal będzie wspierać siatkarski klub ze stolicy Podlasia, dzięki czemu ten, w drugiej turze rozmów, pozytywnie przeszedł weryfikację zarządu Polskiej Ligi Siatkówki, a to z kolei oznacza, że BAS w przyszłym sezonie zaprezentuje się szczebel wyżej - na zapleczu PlusLigi.
Prawo gry w Tauron 1. Lidze otrzymała też Olimpia Sulęcin. Wcześniej ten sam zaszczyt spotkał Avię Świdnik.
- Prezentacje obu klubów wypadły bardzo dobrze i profesjonalnie. Już wcześniej współpracowaliśmy z klubem z Sulęcina i pod względem wiarygodności oraz rzetelności jego pracy nasza ocena była bardzo wysoka. Z kolei nowy ośrodek z Białegostoku ma duży potencjał, który może być świetnie wykorzystany dla dobra naszych rozgrywek. Patrząc na entuzjazm, zapał i wolę walki obu ośrodków, nie mogliśmy podjąć innej decyzji, bez krzywdzenia którejś ze stron i odbierania jej szans na rozwój czy pozyskiwanie nowych sponsorów. Nie chcieliśmy skrzywdzić któregoś z klubów z powodu kłopotów, których nam wszystkim dostarczyła pandemia. Liczę, że prezesi klubów Tauron 1. Ligi podzielają naszą argumentację, w naszym przekonaniu opartą w jak największym stopniu o ducha sportu - mówi Paweł Zagumny, prezes PLS SA.
I liga to na razie sufit możliwości. By go przebić, potrzebna jest hala
Białostocki klub o dobrych wieściach zdążył już poinformować swoich fanów. Do wiadomości dołączono mnóstwo emotikon symbolizujących szampana, co każe sądzić, że sukces był świętowany nie tylko przy kawie i herbacie.
- Mamy przykrą wiadomość... Czeka nas zmiana nazwy fanpejdża na BAS I LIGA MĘŻCZYZN!!!! Tak!!! Gramy w pierwszej lidze!!! Brawo BAS! - ogłosił podlaski zespół za pomocą swych mediów społecznościowych.
Teraz przed białostockim klubem mnóstwo pracy. Trzeba zbudować drużynę, która z powodzeniem przez kilka lat będzie w stanie utrzymać się na zapleczu PlusLigi. Dlaczego nie piszemy o awansie do krajowej elity, a jedynie o pozostaniu w I lidze? Ano dlatego, że do gry na najwyższym siatkarskim poziomie w kraju potrzebna jest hala sportowa z prawdziwego zdarzenia. Tej na razie nie ma, ale skoro w Suwałkach udało się wybudować odpowiedni obiekt, to może i Białystok da radę?
Aczkolwiek trzeba jasno zaznaczyć, że występy w PlusLidze to na razie melodia przyszłości, bo hala widowiskowo-sportowa nie powstaje w tydzień, a na dodatek jest to temat, który w stolicy Podlasia przewija się od wieków. Prowadzone są dyskusje, prezentowane są różnego rodzaju wizje, a ośrodka jak nie było, tak nie ma. Dobre wyniki BAS-u w I lidze mogą jednak stać się motorem napędowym do tego, by taka arena wreszcie w naszym mieście jak najszybciej powstała.
Oczywiście pewną alternatywą jest rozgrywanie domowych spotkań w Suwałkach, ale tego typu opcja może mieć jedynie charakter tymczasowy.