Aktualności

Wróć

34-latek zginął w silosie. Dyrektor białostockiego zakładu prawomocnie skazany

2024-09-20 06:47:22
W czwartek (19 września) Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał prawomocny wyrok, skazując dyrektora lokalnej firmy na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu. Sprawa dotyczy śmiertelnego wypadku, który miał miejsce w wysokim silosie na terenie zakładu.
Pixabay
Sąd odwoławczy utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, który uznał dyrektora firmy odpowiedzialnym za śmiertelny wypadek. Oprócz kary więzienia w zawieszeniu, skazany musi zapłacić po 10 tys. zł nawiązki rodzicom zmarłego pracownika oraz pokryć ich koszty procesowe. Wyrok ten jest prawomocny, choć obrońca wnosił apelację, domagając się uniewinnienia lub przynajmniej uchylenia wyroku. Sąd nie uwzględnił tych żądań, zmieniając jedynie szczegóły opisu czynu przypisanego dyrektorowi.

Przerażająca śmierć

Sprawa dotyczyła wypadku, do którego doszło ponad cztery lata temu na terenie zakładu przetwórstwa zbożowego, z oddziałem w Białymstoku. Wysoki na około dziewięć pięter betonowy silos był wówczas miejscem prac polegających na usuwaniu zbrylonych warstw otrębów, które utknęły na dużej wysokości. W trakcie tych prac doszło do tragedii — jedna z warstw oderwała się od ściany i przysypała 34-letniego pracownika, który pracował zawieszony na linach wewnątrz silosu. Niestety, mężczyzna zginął na miejscu.

Akcja ratunkowa trwała aż dwa dni. Choć ciało ofiary zostało zlokalizowane już wieczorem w dniu wypadku, jego wydobycie z silosu było niezwykle trudne. Straż pożarna poinformowała, że ciało utkwiło w wąskim leju między zbitymi, twardymi warstwami otrębów. Aby je wydobyć, trzeba było najpierw usunąć około 20 ton zbitej masy. Dopiero po jej usunięciu możliwe było wydostanie zwłok pracownika.

Śledczy wskazali winnego

Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe zajmowała się badaniem okoliczności tragicznego wypadku. W wyniku śledztwa postawiono zarzuty dyrektorowi firmy, na terenie której doszło do zdarzenia. Prokuratura oskarżyła go o to, że jako osoba odpowiedzialna za działalność oddziału, w tym za kwestie związane z bezpieczeństwem i higieną pracy, umyślnie naraził pracownika z wynajętej firmy zewnętrznej na bezpośrednie ryzyko utraty życia lub poważnych obrażeń.

Śledczy wskazali, że dyrektor nie dopilnował, aby pracownik wykonywał swoje zadania z bezpiecznego pomostu wewnątrz silosu, który zapewniłby mu stabilne warunki pracy. Ponadto, zarzucono mu, że nie wyłączył urządzenia elektrycznego (tzw. ślimaka) działającego na dole silosu, co mogło przyczynić się do oderwania się zbrylonych warstw otrębów, które ostatecznie spowodowały wypadek. Dodatkowo w silosie brakowało odpowiedniego oświetlenia.

Prokuratura podkreślała również, że pracownik został dopuszczony do pracy w ograniczonej przestrzeni bez przestrzegania odpowiednich procedur. Pracował bez nadzoru drugiego pracownika, nie posiadał ważnych badań lekarskich ani aktualnych szkoleń z zakresu bhp. Ponadto, nie została opracowana szczegółowa instrukcja dotycząca bezpiecznego prowadzenia tego typu prac w silosie, co również obciążało dyrektora.

Wyrok jest już prawomocny.
Redakcja MW
24@bialystokonline.pl