3 wersje wydarzeń na Białostoczku. Czy dzieci groziły sobie nożem?
Były poseł, Krzysztof Bosak poinformował w internecie, że nieletni Czeczeni z Białegostoku zaatakowali polskie dzieci z użyciem noża. Doniesienia te sprostował urząd ds. cudzoziemców, ale policja informuje, że szczegóły dopiero zostaną ustalone.
MN
Krzysztof Bosak to były członek Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin, z której list wszedł do sejmu w 2005 roku. Od kilku lat jest związany z Ruchem Narodowym, ale bezowocnie próbuje podnieść swoją karierę polityczną w kolejnych wyborach.
Cały czas udziela się jednak aktywnie w mediach – zarówno tradycyjnych jak i w internecie, gdzie promuje poglądy środowiska, które reprezentuje. We wtorek (4.09) opublikował twitt, w którym napisał, że nieletni uchodźcy z Czeczeni mieszkający w Białymstoku zaatakowali polskie dzieci nożem.
Obchodzimy blokadę medialną!Informacja z Białegostoku: Nieletni uchodźcy czeczeńscy z Ośrodka dla Cudzoziemców w Białymstoku zaatakowali z nożem dziś po południu polskie dzieci przy Al. 1000-lecia Państwa Polskiego. Nikt nie ucierpiał. Trwa interwencja policji #StopImigracji - tak dokładnie brzmiał post zamieszczony przez Bosaka [pisownia oryginalna].
Na te rewelacje szybko zareagował rządowy urząd ds. cudzoziemców, który sprostował informacje rozpowszechniane przez byłego posła.
Panie Krzysztofie, razem z policją sprawdziliśmy Pana informacje i są one nieprawdziwe. Dzieci mieszkające w ośrodku nie zaatakowały nikogo nożem. Potwierdza to miejski monitoring. Doszło do sprzeczki słownej między 9, 10, 11 i 12-latkami z ośrodka i ich rówieśnikami ze szkoły - odpowiedziało oficjalne konto urzędu.
Tylko także te informacje nie zostały potwierdzone. Z pytaniem zwróciliśmy się do Podlaskiej Policji, która poinformowała nas o tym, co do tej pory udało się ustalić.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o pobiciu jednego chłopca od jego matki, która o zajściu dowiedziała się z relacji syna. Przesłuchaliśmy także matkę dziewczynki, która widziała całe zajście i zabezpieczyliśmy nagrania z monitoringu, które będziemy dokładnie analizować. Jednak przesłuchiwaniem poszkodowanych i potencjalnych sprawców będzie zajmował się Sąd Rodzinny, który zajmie się też ustaleniem dokładnego przebiegu zdarzeń - informuje Tomasz Krupa, rzecznik Podlaskiej Policji.
Nie ma więc jednoznacznej wersji tego, co wydarzyło się na Białostoczku, a na oficjalne rozwiązania w tej sprawie będzie trzeba poczekać.
Mateusz Nowowiejski
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl