2 tys. za usługi seksualne. Pozostał i bez usług, i bez pieniędzy
Blisko 2 tys. zł przekazał młody mieszkaniec powiatu białostockiego kobiecie, która oferowała usługi seksualne. Do spotkania jednak nie doszło. Gdy poprosił o zwrot pieniędzy, nadal był oszukiwany.
Pixabay
Do policjantów z białostockiej jedynki zgłosił się młody mężczyzna informując, że przebywając na urlopie, za pomocą komunikatora skontaktował się z nieznaną mu kobietą. Zaoferowała mu ona swoje usługi seksualne, przestawiając cennik.
- Aby potwierdzić i uwiarygodnić spotkanie, mężczyzna musiał wpłacić kobiecie pieniądze, korzystając ze strony do przekazów pieniężnych. Za jej namową, mieszkaniec powiatu białostockiego wpłacił część pieniędzy. Dzień przed umówionym spotkaniem, kobieta odpisała, że jednak nie jest w stanie się z nim spotkać. Mężczyzna poprosił o zwrot wpłaconych pieniędzy. Osoba, z którą korespondował, zgodziła się na zwrot, jednak poprosiła o podawanie kodów blik, za pomocą których miała go dokonać. Niestety zamiast otrzymywać pieniądze, tracił kolejne - sposób działania oszustki opisała Komenda Miejska Policji w Białymstoku, która bada sprawę.
W sumie od początku znajomości mężczyzna przekazał oszustce blisko 2 tys. zł. Gdy zorientował się, że został oszukany, skontaktował się z administratorem strony, przez którą najpierw wpłacił pieniądze. Udało mu się odzyskać niespełna tysiąc złotych.
Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl