100 mln zł - tyle w tym roku straci budżet Białegostoku przez epidemię. Sesja na laptopach
Po raz pierwszy w Białymstoku sesję rady miasta prowadzono zdalnie. Najwięcej czasu radni poświęcili na dyskusję nad budżetem miasta.
Historyczna sesja rady miasta
To była historyczna sesja rady miasta. Po raz pierwszy białostoccy radni, ale też prezydent miasta, jego zastępcy i urzędnicy obradowali zdalnie - z urzędu czy swoich domów, zza monitorów komputerów.
Rozpoczęcie nowej sesji nie obyło się bez drobnych wpadek.
Zuzia, co mam wcisnąć - krzyczał radny Andrzej Perkowski (KO), gdy miał potwierdzić swoją obecność.
Widać mnie? Czemu ja siebie nie widzę? Co mam zrobić? - niepokoiła się na starcie Agnieszka Rzeszewska (PiS).
Cała sesja przebiegła jednak bez problemów. Jej transmisję można było oglądać na żywo na stronie internetowej urzędu miejskiego oraz w serwisie YouTube.
Stracimy 100 mln zł
Najwięcej czasu zajęła radnym dyskusja nad zmianą w tegorocznym budżecie miasta. Po stronie dochodów i wydatków z budżetu ubyło pond 3,3 mln zł. W tym największa kwota to zmniejszenie o 2 mln zł subwencji oświatowej z budżetu państwa.
Radnych jednak najbardziej interesowały zmiany, jakie czekają budżet miasta w efekcie epidemii koronawirusa.
- Wyłączenie wielu dziedzin gospodarczych spowoduje zmniejszenie wpływów do budżetu. Powrót do poprzedniego stanu będzie trwał bardzo długo. Nawet jeśli sytuacja znormalizuje się w gospodarce, to ludzie zmienili swoje przyzwyczajenia i nie wrócą do swojego modelu konsumpcji. A my jesteśmy na pierwszej linii frontu - mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. - Ja szacuję, że w tym roku stracimy 100 mln zł - przewiduje.
I dobitnie zapowiedział, że trzeba szykować się na duże oszczędności. Zwłaszcza, że miasto musi wydawać tyle samo co przed epidemią, a nawet więcej.
Dotknie sport
Jeną z dziedzin, w której skutki epidemii będą na pewno bardzo widoczne jest sport.
- Dotacji nie będzie. To trzeba mówić jasno, otwartym tekstem, nikomu nie ściemniać - mówi Tadeusz Truskolaski.
Podaje przy tym przykład wniosku Białostockiej Akademii Siatkówki o wsparcie jej kwotą 600 tys. zł. Zapowiedział, że teraz nie będzie nawet 60 tys. zł. Zaznaczył, że sport zawodowy będzie musiał przedefiniować się.
- Jeśli sportowiec w Białymstoku zarabia miesięcznie 80 tys. zł, to my to współfinansujemy - przypomina.
Radna Jowita Chudzik (KO) zwróciła uwagę na kwestię tych klubów, które dostały dotacje z miasta na pierwsze półrocze tego roku, ale nie będą w stanie ich rozliczyć, bo rozgrywki zakończono.
- Czy można aneksować umowy, by dotacje rozliczono nie na koniec pierwszego półrocza, a na koniec roku? - pytała.
Skarbnik miasta Stanisława Kozłowska zapowiedziała, że można wziąć to pod rozwagę.
Spadek dochodów z BKM
Drugą kwestią, której radni poświęcili sporo czasu była Białostocka Komunikacja Miejska. W dobie epidemii dochody z niej drastycznie zmniejszyły się.
- Gastronomia nie działa, kultura nie działa. Po południu autobusy wożą powietrze - zauważał radny Paweł Myszkowski (PiS) i prosił, by zrobić coś, by liczbę kursów lepiej dostosować do liczby pasażerów.
- Zmniejszenie kursów to zwolnienia kierowców - twierdził tymczasem zastępca prezydenta miasta odpowiedzialny za komunikację miejską Zbigniew Nikitorowicz.
Bez cięć w pensjach nauczycieli
Jednocześnie przedstawiciele magistratu zadeklarowali, że nie ma mowy o żadnych cięciach w pensjach nauczycieli.
Nie planuje się też zmniejszenia budżetu jednostek kultury. Przyjęta teraz zmiana uchwały budżetowej zwiększyła nawet wsparcie dla rozwijającego się Muzeum Pamięci Sybiru kosztem uszczuplenia wydatków (88 tys. zł) na promocję miasta.
Redakcja
24@bialystokonline.pl