10-latka poszukiwana przez rodzinę i policję. Dziewczynka postanowiła nocować u koleżanki
W czwartek wieczorem (12.05) na policję zgłoszono zaginięcie 10-latki, z którą nie można było się skontaktować przez kilka godzin.
pixabay.com
Zaginięcie dziewczynki zgłosiła matka. Na podstawie jej relacji ustalono, że córka rano poszła do szkoły, a po zakończonych zajęciach pojechała do dziadków, skąd po godz. 17.00 wsiadła do autobusu, by pojechać do domu. Jednak zboczyła z trasy i odwiedziła koleżankę, z którą rozstała się tuż przed godz. 19.00. Od tamtej pory nikt jej nie widział. Sprawą zajęli się policjanci z Komisariatu Policji II w Białymstoku. Ustalili adresy rówieśników i sprawdzali, czy dziewczynki nie ma u którejś z jej koleżanek. Trop okazał się być słuszny.
Tuż po godz. 6.00 mundurowi odnaleźli 10-latkę, która postanowiła spędzić noc poza domem. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że zaginiona przyszła do koleżanki. Jej mamie powiedziała, że rodzice wyrazili zgodę na nocleg. Gdy kobieta chciała ustalić to telefonicznie z jej matką - dziewczynka oświadczyła, że nie pamięta numeru. Kobieta uwierzyła jednak w zapewnienia i pozwoliła zostać jej na noc. 10-latce nic się nie stało, cała i zdrowa trafiła pod opiekę rodzica.
Kamila Ausztol
kamila.ausztol@bialystokonline.pl